Podejście holistyczne, całościowe to takie, które bierze pod uwagę każdy aspekt naszego bytu: ciało, umysł i ducha oraz dostrzega ich wzajemny wpływ na siebie. To, jak myślimy i to, co czujemy ma odwzorowanie w ciele. Im bardziej jesteśmy szczęśliwi – tym większa szansa na zdrowie. To jaką pozycję ciała przybieramy wpływa na stan umysłu (ma to np. związek z wydzielaniem konkretnych hormonów, aktywowanych w danej pozycji). Jeśli jesteśmy osadzeni w ciele (w doświadczeniu) i jesteśmy świadomi tego, na czym skupiamy uwagę – pomaga nam otwierać się na przestrzeń ducha.
Sięganie do przyczyny
“Zanim podejmiesz się leczenia kogoś, powinieneś najpierw go zapytać, czy jest gotów pozostawić za sobą wszystko to, co sprawiło, że zachorował.” ~ Hipokrates
Każdy temat czy problem, z którym zgłasza się klient możemy rozpatrywać na wiele sposobów. Możemy szukać jego przyczyny na poziomie, na którym pojawia się objaw. Klient zgłasza problem na poziomie fizycznym (np jakiś ból) a my działamy na poziomie fizycznym. Możemy też szukać przyczyny na poziomie mentalnym czy emocjonalnym i pomagać klientowi uwolnić te kwestie, co może przełożyć się na efekt na poziomie fizycznym. Świadomi tego, że ciało-umysł-duch są ze sobą połączone i cały czas wpływają na siebie wzajemnie, możemy poprzez każdy “kanał” docierać do różnych obszarów nas samych.
Holistyczne podejście do człowieka było bardzo powszechne wśród wielu tradycyjnych, starożytnych praktyk czy metod leczenia. Z jednej strony wynikało to z powyższych zależności, a z drugiej dawało szansę na pełne uzdrowienie. Jeśli problem doskwiera na poziomie fizycznym i będziemy działać tylko na poziomie fizycznym – nie zmienią się nasze nawyki, to jak radzimy sobie z emocjami (które mogą mieć wpływ na osłabienie danego miejsca w ciele), nie zmieni się sposób myślenia (też często powiązany z emocjami) jest duża szansa, że po tymczasowej uldze temat powróci. Jeśli weźmiemy pod uwagę zmianę nawyków dotyczących zachowania, sposobu myślenia, przekonań, zmianę sposobu odżywiania się itp., czyli działamy z poziomu wielu płaszczyzn na konkretny temat, wtedy zwiększa się szansa na to, że efekt będzie bardziej trwały a objaw już nie powróci. To oczywiście też oznacza, że to klient bierze odpowiedzialność za swoje zdrowie i angażuje się w proces (to nie jest najbardziej popularne podejście ;)).
Wpływ naszej postawy na pracę z drugim człowiekiem
Jedną kwestią jest więc świadomość tych połączeń, zależności. To wymaga zgłębiania wiedzy i umiejętnego pokazywania tej szerszej perspektywy osobie, która korzysta z naszego masażu. Warto być świadomym jeszcze innej zależności. Jako masażyści, osoby mające bliski kontakt z klientem pracujemy SOBĄ. Nie chodzi tylko o używanie swojego ciała, ale o to kim jesteśmy. O to w jakim miejscu my jesteśmy ze sobą, czego jesteśmy świadomi. Całe nasze doświadczenie będzie przekładać się na to, co jest możliwe podczas masażu.
To jaki my mamy kontakt z naszym ciałem, naszym umysłem i naszym duchem, buduje pole energetyczne, które oddziaływuje na pole energetyczne osoby masowanej. Im bardziej my jesteśmy w kontakcie ze sobą, tym łatwiej osobie masowanej złapać ten kontakt. Ludzie dużo łatwiej będą się otwierać na różnych poziomach, jeśli w nas jest doświadczenie przemierzania tymi szlakami. Im bardziej będziemy rozwijać się jako ludzie, tym większym wsparciem będziemy dla naszych klientów. I to wszystko może odbywać się bez słów.
Od kiedy poznałam lomi i hawajskie podejście, zaczęłam szukać odpowiedzi w sobie i poznawać meandry mojej psychiki i świadomości. Na przestrzeni kilkunastu lat zauważyłam, jak bardzo zmieniło się to, jak przyjmują ten masaż klienci, jak go przeżywają i z czym pracują. Z całą pewnością moja technika w jakiś sposób ewoluowała. Mam jednak poczucie, że kluczem jest to, że moja perspektywa, doświadczenie się poszerza. Rzecz w tym, że to nie technika zaważa o głębi doświadczenia, a właśnie to pole, o którym wspomniałam. Pole serca. Osho mawiał, że 90% pracy z ciałem stanowi kochająca obecność, a tylko 10% technika.
Uzdrawiająca Obecność
To działanie miałam okazję przeżyć kiedyś bardzo mocno w drugą stronę. Osobiście nie mam łatwego dostępu do swoich emocji pod wpływem dotyku. Dwukrotnie będąc na sesji u przecudownej kobiety mocy Moniki Malon wyłam jak bóbr i to nie dlatego, że bolało mnie ciało. Puszczało serce. Miałam wgląd za wglądem, odkrywały się nowe warstwy tematów, którym chciałam się przyjrzeć. Na co dzień nie mam do tego dostępu. Jej obecność sprawiła, że mogłam dotknąć w sobie czegoś więcej.
To nie technika decyduje o tym, w jaką podróż wybierzemy się z osobą, która przychodzi na masaż. To też nie jesteśmy my. Na pewno ważna jest obustronna otwartość i zaufanie. Ale to, co działa najmocniej jest w nas to nasze pole energetyczne. Im bardziej jesteśmy w sobie, tym bardziej otwieramy się na połączenie z uniwersalną miłością. Jedyne na co mamy wpływ, to to czy chcemy się na nią otworzyć. To też kwestia wzajemnej i bezsłownej komunikacji na poziomie układu nerwowego. Jeśli jeden układ nerwowy nie jest w równowadze a drugi jest, wtedy łatwiej układowi wytrąconemu z równowagi do niej powracać.
Jeśli zależy nam, aby masaż, który robimy wspierał ludzi w otwieraniu się na miłość i pokazywał co blokuje ich przed nią na każdym poziomie, ważne jest to, abyśmy my mieli kontakt z każdym aspektem naszego bytu. Ważne, abyśmy byli osadzeni w ciele. Ciało daje bazę do przeżywania, jest naszym informatorem. Skupiając się na odczuciach z ciała wspieramy siebie w regulowaniu układu nerwowego. Im więcej świadomości ciała, tym bardziej możemy się rozluźnić w tym co robimy, a to otwiera uzdrawiający przepływ energii. Ważne, żebyśmy byli świadomi, gdzie jest nasza uwaga, bo energia za nią podąża. Warto być świadomym tego, co zasilamy już na poziomie naszych myśli. Im bardziej potrafimy być w czuciu, tym mniej odpływamy za myślami. Nade wszystko zachęcam, aby być ciekawym siebie! Praca nad sobą będzie przynosić budujące efekty nie tylko w naszym osobistym życiu, ale też w relacjach z klientami i w tym, co dla nich będzie możliwe. Im więcej przekonań/filtrów uwolnimy i będziemy potrafili kierować się akceptacją tego co jest, tym bardziej będziemy w kontakcie z przestrzenią serca.
Jeśli masujesz i chcesz działać holistycznie, najważniejsza jest praktyka 🙂 Nie tylko masażu, ale i budowania kontaktu ze sobą! Powodzenia!
autorka: Marta Gierczyńska