Od kilkunastu lat obserwuję u siebie, swoich Klientów i Uczestników kursów, które prowadzę, jak ogromną moc transformacji ma świadomy dotyk. Masaż lomi lomi nui, w którym miałam okazję najbardziej się zagłębić jest świetnym przykładem sztuki, która dogłębnie wpływa na uwolnienie zablokowanej w ciele energii i pamięci komórkowej, co jest jednym z ważniejszych filarów wewnętrznej przemiany. Poza lomi jest wiele różnych metod, które mogą nas wspierać w transformacji i chociaż technika wykonania może się znacznie różnić, są pewne aspekty, które je łączą. Opiszę je ze swojej perspektywy, która bazuje na moim doświadczeniu i hawajskim podejściu do pracy z ciałem.
Uważność
Uważny dotyk to taki, w którym zagłębiamy się w odczuwaniu, a to daje możliwość optymalnego dopasowania się do potrzeb ciała. W lomi mówi się o “podążaniu za ciałem”, a to oznacza dopasowywanie się do jego kształtów, poszukiwanie sposobów, które w danym miejscu będą wspierały uwalnianie napięć, dostrajanie się do rytmu oddechu. W taki sposób pozostajemy w głębokim kontakcie z osobą przyjmującą masaż, jesteśmy w tu i teraz, w tym co jest naprawdę a nie w naszych koncepcjach. Praktykując uważność, uczymy się dostrzegać coraz więcej szczegółów i odpowiadać na nie w coraz bardziej adekwatny sposób. Stajemy się coraz bardziej wrażliwi i coraz lepiej poznajemy mowę ciała. Osoba, która przyjmuje taki dotyk czuje się bardziej zauważona, uznana, uszanowana. Taka jakość dotyku trafia w te obszary ciała, psychiki i ducha, które dostają sygnał, że mogą czuć się bezpiecznie i otwierają się, puszczając głębokie blokady.
Obecność
Im bardziej jesteśmy obecni, tym większa jest nasza zdolność do bycia w tu i teraz. Obecność to bycie świadomym tego co się dzieje, bez oceniania i analizowania. W obecności możemy dostrzegać doznania płynące z ciała, uczucia, emocje, myśli, możemy się na nie otwierać i obejmować je. Możemy pozwolić im być, nie oczekując, że będą inne. Stajemy się dla nich przestrzenią, w której mogą wybrzmieć. Postawa czułego Słuchacza/Obserwatora daje możliwość głębokiej przemiany, pod warunkiem, że nie będziemy oczekiwać konkretnego efektu. Gdy jesteśmy obecni dla tego, co dzieje się w nas, możemy po prostu być dla innych, dla tego co przeżywają, gdy przyjmują masaż. Możemy im wtedy towarzyszyć w miejscu, w którym się znajdują, a nie tam, gdzie nam się wydaje, że “powinni” być. Praktykując obecność dla siebie, uczymy się jak przyjmować i integrować swoje kawałki. Kiedy przestrajamy nasz system na takie działanie, wspiera to naszych Klientów w odnajdywaniu swojej drogi do obejmowania aspektów siebie. I to może się to odbywać nawet bez słów.
Miłość
Miłość to dla mnie działanie z poziomu serca, tworzenie przestrzeni, która sprzyja poczuciu połączenia, przyjęcia, integracji. Na Hawajach jest powiedzenie, że “Uzdrowienie wypływa z wnętrza dzięki miłości”. Dotyk, w którym kierujemy się uważnością, szacunkiem, spotkanie, w którym jesteśmy w pełni obecni, konkretne ruchy, zjednoczenie w oddechu czy rozluźnienie, sprzyjają otwieraniu się przestrzeni serca. Osoba, która przyjmuje taki dotyk, może doświadczyć jego działania i zanurzyć się w jego uzdrawiającym polu, zaufać i poddać się temu, co przepływa przez ciało. Miłość to dzielenie się tym, co najbardziej wartościowe – kontaktem, bliskością, obecnością, zrozumieniem. To uznanie i uszanowanie historii drugiej osoby i tego z czym się mierzy, bez oceniania czy dawania rad. To zgoda na to co jest, zrezygnowanie z przywiązania do tego, co już nie służy i odważne otwarcie się na nowe, nieznane. Gotowość do zmiany percepcji. Wybierając miłość, wybieramy szczęście, bo to co rodzi cierpienie, ma swoje korzenie w strachu. Miłość wymaga odwagi, aby działać w zgodzie ze sobą i w swojej prawdzie, bez masek i udawania. Kiedy masując potrafimy połączyć się z przestrzenią serca, przejawia się to w każdym geście i tak wspieramy osobę przyjmującą nasz dotyk w znalezieniu swojej drogi do tego uzdrawiającego źródła.
Każda z tych jakości ma wiele warstw i można o niej mówić na miliony sposobów, ale tak naprawdę najważniejsze jest to, czy wcielamy je w życie. I tutaj niezależnie od tego, czy masujemy czy nie, najważniejsze pytania to – czy potrafimy być uważni w swoim życiu? Czy potrafimy być obecni dla siebie? Czy potrafimy spojrzeć z miłością na swoje cienie i blaski? Czy potrafimy zadbać o siebie, odpocząć, odpuścić? Bo dopiero wtedy, kiedy odkrywamy jak siebie tym wszystkim obdarować, dzielimy się z innymi z miejsca pełni.
autorka: Marta Gierczyńska